Podsumowanie: Osobiście uważam, że w tym przypadku Microsoft trafił w sedno, zwłaszcza, że w przeciwieństwie do SCUF pozwala na remapping klawiszy w locie poprzez aplikację instalowaną na twojej konsoli! Ponadto, jeśli grasz z dwoma różnymi konfiguracjami pada, możesz zmienić konfigurację po prostu przesuwając drążek.
Doskonałe materiały, dobrze wyważone i świetny chwyt!
Koncepcja stojąca za nowym kontrolerem zaprojektowanym dla konsoli Xbox One wydaje się być taka, aby dać graczom możliwość spersonalizowania swoich wrażeń z gry poprzez profesjonalny i wysoce konfigurowalny kontroler.
Solidna i raczej „ciężka” konstrukcja wydała nam się być zwycięzcą, pad w dłoni ma dyskretną wagę, która będąc dobrze wyważona daje doskonałe poczucie równowagi zwiększone również przez powłokę „grip” znajdującą się w obszarze przeznaczonym dla dłoni.
To co czyni ten elitarny kontroler naprawdę wyjątkowym to niewątpliwie tył, gdzie znajdziemy 4 nowe dźwignie, które możemy wykorzystać
np. w grach samochodowych do zmiany biegów, a przede wszystkim dwa małe „przełączniki”, które zmieniają tryb nacisku na spust, z „twardego” na „miękki”.
Do tego wszystkiego dodajemy zestaw wymiennych komponentów, od klawiszy kierunkowych, przez klasyczny „byx” po klawisze analogowe;
Mamy możliwość stworzenia własnego zestawu do zastosowania na padzie.
Używam go w Destiny od Bungie i bieganie przez proste naciśnięcie dolnego drążka lub celowanie przez naciśnięcie drugiego jest świetne.
Wadą jest to, że musisz nauczyć się grać od nowa, co oznacza, że przyzwyczajenie się do nowego mapowania zajmuje trochę czasu.
Ponadto za 129€ (dostałem go w ofercie) microsoft mógł się postarać i umieścić w pudełku 2 akumulatorki zamiast 2 standardowych baterii.